Zapowiadało się, że ostatni dzień listopada spokojnie spędzimy w szkole, jak zwykle w ławkach, podróżując grzecznie z klasy do klasy. Tego dnia słońce nie mogło się przedrzeć przez zasłonę jesiennej mgły, a nieustanny deszcz, przeplatany prószącym śniegiem, nie nastrajał zbyt radośnie. Jednak nie zapomnieliśmy, że imieniny św. Andrzeja to dzień niezwykłej tradycji, gdy wszyscy ulegają magicznym nastrojom, a fascynujące i niesamowite przepowiednie mogą nas przenieść w świat nieodgadnionej przyszłości. Nasi przodkowie z ogromną pieczołowitością dbali, aby obyczaje, wiedza i inne cenne wartości przekazywane były z pokolenia na pokolenie. Dokładano wszelkich starań, aby uchronić je przed zapomnieniem. My również ulegliśmy tej prastarej, andrzejkowej tradycji i wzięliśmy udział w Dniu Wróżb w Bibliotece Publicznej w Drezdenku. Na dwie godziny czytelnia została zamieniona w "magiczną salę". Pani Ania na ten moment przeobraziła się w dobrą wróżkę. Przepowiadała wszystkim chętnym przyszłość. Każdy uczestnik andrzejkowych szaleństw z niecierpliwością przekłuwał papierowe serce, aby odczytać imię swojej sympatii, losował magiczne bileciki, na których widniały nazwy zawodów, bądź szukał swojej szczęśliwej liczby. Katalog wróżb był obszerny i bogaty, a każdy pragnął wywróżyć sobie coś wyjątkowego. Wiele śmiechu i radości dostarczały przepowiednie. Wszyscy czekali na to, by dowiedzieć się, kto jako pierwszy z klasy zmieni stan cywilny, będzie bogaty i komu w życiu się powiedzie. Tylko w ten jeden dzień można się dowiedzieć, co nas czeka, z przymrużeniem oka poznać przyszłość zapisaną na zwykłych karteczkach. Wśród przepastnych książek i dostojnych woluminów zapanował magiczny nastrój. Rozbrzmiewały kolorowe marzenia, niezwykłe przepowiednie szalonych podróży, cudownych niespodzianek i tylko od nas samych zależy, czy się spełnią.
Zapowiadało się, że ostatni dzień listopada spokojnie spędzimy w szkole, jak zwykle…
Wioletta Kinal